Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej przywitany przez sternika futbolowej centrali powiatu cieszyńskiego i okolic Bogusława Walicę od razu zaproponował formułę bezpośredniej dyskusji. Czuł się w niej bardzo swobodnie i choć nie zabrakło trudnych tematów, to odpowiadał z dużą swobodą, przyprawiając swoje wywody szczyptą humoru.
- Ponieważ nie miałem jeszcze okazji się z wami przywitać w tym roku więc korzystając z tej okazji składam wam serdeczne życzenia wszystkiego najlepszego – powiedział Henryk Kula. - Mam nadzieję, że tak jak w poprzednich latach pogadamy sobie w spokojnie i na luzie, bo to ma być spotkanie kumpli, a nie „ping-pong z prezesem”.
Formuła został przyjęta i dyskutowano o wielu sprawach.
- Jednym z naszych pomysłów jest zrobienie dla działaczy Podokręgów, którzy pracują w Prezydiach czy Komisjach, jak to się mówi za „Bóg zapłać”, wielkiego pikniku – dodał Henryk Kula. - Spotkamy się w Milówce, żeby miło spędzić czas i zobaczyć jak na przykład kolega Walica będzie rywalizował ze mną w niesieniu surowego jajka na łyżce. Natomiast z poważnych spraw, które nas czekają jest zmiana statutu. Jeżeli zostanie on zatwierdzony przez KRS to w ślad za tym pójdzie reorganizacja rozgrywek na szczeblu wojewódzkim. Zamiast dwóch grup IV ligi może być jedna I liga śląska, której mistrz awansuje do III ligi. Od niej zaczyna się już piłka profesjonalna, natomiast w klasie okręgowej mogą być cztery grupy. Specjalnie to mówię, żeby sprowokować działaczy do przedstawiania swoich pomysłów, także na organizację rozgrywek w Podokręgach. Każdy klub otrzyma mailowo propozycję jak to ma wyglądać i będzie mógł się do tego odnieść, żebyśmy mogli dyskutować o tym jaką te rozgrywki w przyszłości mają mieć formułę. Ostatecznie to będzie zależeć od woli delegatów, przedstawicieli w większości małych klubów, którzy 16 czerwca głosować będą na Walnym Zgromadzeniu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Chcemy też działaczom klubów amatorskich ułatwić życie, żeby nie było tyle formalności i biurokracji. Powinno wystarczyć proste zgłoszenie na formularzu, bo amatorska piłka nożna to ma być frajda dla grających.
Wśród głosów przedstawicieli klubów pojawiły się wątki, które wymagają nowych rozwiązań ustawowych.
- Niektóre kluby płacą trenerowi drużyny z klasy B dajmy na to 1000 złotych miesięcznie, a on przychodzi na zajęcia i mając dwóch zawodników nie jest w stanie nic zrobić – stwierdził Prezes WSS Wisła Zbigniew Wuwer. - Nie można jednak nie zatrudnić trenera, bo gdyby coś się stało zawodnikowi na takich zajęciach to odpowiedzialność karna spada na prezesa klubu. Przepis jest taki, że w klubie musi być trener z licencją. Owszem do pracy z młodzieżą tak. Ale dla trenerów B-klasy czy A-klasy powinny być 48-godzinne zajęcia, po których doświadczony zawodnik tej drużyny, nawet z zawodowym wykształceniem, może prowadzić ćwiczenia. W tej chwili jest to jednak niezgodne z prawem.
Nie zabrakło też wątków reprezentacyjnych.
- Zapytałem trochę w formie żartu, czy pensja dla nowego selekcjonera, wziętego z najwyższej półki także finansowej, nie wpłynie na obcięcie wsparcia PZPN-u dla małych klubów – powiedział Prezes Tempa Puńców Andrzej Lacel.- W odpowiedzi usłyszałem, że wręcz przeciwnie, bo gdy wyniki reprezentacji będą na miarę oczekiwań kibiców, to wpływy do kasy centrali będą wyższe, a wtedy zyskają też małe kluby i to jest dobra informacja. Dobra jest też ta formuła spotkań z prezesami innych klubów, bo to ułatwia nam poznanie się i współpracę w codziennej działalności, w której nam w Tempie w tym roku marzy się awans do IV ligi, choć trochę się go boimy.
Działacze potrafili docenić wsparcie, które już otrzymali od Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
- Piłki i vochery to wszystko sprawia, że klubom jest łatwiej – zapewnił Prezes Beskidu Skoczów Tomasz Michalak. - Ktoś może powiedzieć co to jest cztery piłki czy 1000 złotych, ale kiedyś nic dostawaliśmy więc cenimy sobie także to, że nie musimy płacić opłat, które kiedyś nas mocno obciążały więc to jest ważne. Tak samo jak reorganizacja. To jest chore, że drużyny grają cały sezon i w swoich grupach mogą być niedoścignione, a na koniec jest baraż, po którym ktoś musi odpaść. Ważne jest też to co Prezes Kula powiedział o propozycjach od działaczy klubów, jak mają wyglądać te rozgrywki na niższych szczeblach, ale ze stwierdzeniem, że zawodnicy powinni grać za darmo na razie trudno się zgodzić. Znając realia wiem, że na taką zmianę myślenia potrzeba jeszcze dużo czasu. Obecnie jest tak, że zawodnicy traktują piłkę nożną jako dodatkowy obowiązek, za który oczekują zapłaty.
Co istotne w kuluarach nie zabrakło także rozmów między prezesami klubów.
- W takich spotkaniach uczestniczymy co rok i bardzo się z tego cieszę – przypomniał Wincenty Ciupka Prezes Błękitnych Pierściec. - Jest okazja spotkać się z Prezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zarazem Wiceprezesem PZPN-u i porozmawiać o śląskiej i polskiej piłce, ale jest także sposobność pogadać z prezesami innych klubów i mówiąc szczerze rozmawiałem o transferze. Nie podkradamy piłkarza, nie załatwiamy niczego za plecami działaczy tylko spokojnie rozmawiamy o ewentualnym przejściu. Gramy więc między sobą w otwarte karty. Ucieszyło mnie też to co powiedział Prezes Kula o tym, że działaczy klubów należy odciążyć od biurokracji i formularzy. Skoro władze PZPN-u widzą ten problem to może uda się z nim coś zrobić, bo z tymi wszystkimi papierami, przez które trzeba przebrnąć rola działacza wiąże się z taką samą niemal pracą jak przy prowadzeniu firmy prywatnej. Oby to się udało i żeby kartę amatora zawodnicy podpisywali nie na rok, a na rundę, bo wtedy zimą nie byłoby tego zamieszania jakie mamy przed inauguracją rundy wiosennej.
Ważnym punktem spotkania było wręczenie Prezesom: Olzy Pogwizdów, LKS-u Pogórze, Spójni Zebrzydowice i Brennej Górki zielonych certyfikatów PZPN, a także voucherów na zakup sprzętu firmy Keeza – sponsora technicznego Śląskiego ZPN-u dla wszystkich klubów klas okręgowej, A i B.
- Ponieważ te vouchery otrzymujemy pierwszy raz to dodam, że trzeba się jak najszybciej skontaktować ze sponsorem, żeby te pieniądze nie przepadły – zaznaczył Bogusława Walica. - A dodam jeszcze, że na koniec każdego sezonu za mistrzostwo okręgówki, Klasy A i klasy B jest jeszcze czek na zakup sprzętu o wartości 2000 złotych. Przypomnę także, że wszystkie kluby, które mają drużyny młodzieżowe otrzymały piłki od Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zgodnie z naszym rozdzielnikiem i to też był zastrzyk sprzętowy. Cieszę się, że działacze to rozumieją, ale dodam też, że pracujemy na to już od 2004 roku, czyli od kiedy jestem Prezesem Podokręgu Skoczów. Na początku roku spotykamy się od tego czasu z prezesami klubów i decydujemy o tym co robimy w danym roku, a przed startem sezonu z kierownikami drużyn dogrywamy szczegóły rozgrywek. Zadowolony jestem z frekwencji, bo pojawili się przedstawiciele 31 klubów, na 38 jakie mamy w naszym Podokręgu. Jeden z nieobecnych był w pracy, kilku usprawiedliwiło się chorobą i tylko dwóch prezesów jest nieusprawiedliwionych. Wszyscy wiedzą, że na takich spotkaniach jest Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Znają go. Wiedzą, że on zna ich problemy, bo na bieżąco przekazuję to z czym się borykamy i staramy się wspólnie iść w kierunku zmian oczekiwanych przez działaczy.
Pełna galeria zdjęć ze spotkania dostępna TUTAJ.