Podokręg

ZENON WAWRZYCZEK JUŻ NIEMAL 30 LAT DZIAŁA W PODOKRĘGU SKOCZÓW

19/03/2020 20:59

Niemal połowę życiorysu Zenona Wawrzyczka zajmuje działalność w Podokręgu Piłki Nożnej Skoczów


Pogwizdowianin, rocznik 1959, swoją piłkarską przygodę rozpoczął w 1974 roku w juniorach Olzy Pogwizdów, w której grał przez 4 lata. W 1979 roku kontuzja łąkotki spowodowała jednak rozbrat z boiskiem. Co prawda po sześciu tygodniach spędzonych w szpitalu w Piekarach Śląskich, leczeniu i rehabilitacji wrócił do pełni zdrowia, ale wtedy rozpoczął służbę wojskową.

- Do klubu wróciłem w 1984 roku, namówiony przez świętej pamięci prezesa Zbigniewa Tolasza - mówi Zenon Wawrzyczek. - Skaperował mnie do działania w roli kierownika drużyny seniorów, a na walnym zebraniu w 1986 roku wybrano mnie na 2-letnią kadencję prezesem. Bardzo pomógł mi wtedy księgowy Bolesław Małysz, bo jego doświadczenie okazało się dla mnie bardzo cenne. W następnych kadencjach byłem nadal w ścisłym kierownictwie klubu, jako wiceprezes, ale tak naprawdę jako człowiek do codziennej roboty.

Zaangażowanie młodego działacza szybko dostrzegli działacze Podokręgu Skoczów.

- W 1991 roku ówczesna sekretarz Wydziału Gier i Dyscypliny, niestety już także świętej pamięci Jadwiga Stalmach wciągnęła mnie do prac i co dwa tygodnie przyjeżdżałem na zebrania - dodaje Zenon Wawrzyczek. - Na początku były to przyjazdy nieformalne, ale szybko otrzymałem rolę weryfikatora i pełniłem ją przez 4 lata, aż do momentu, w którym po rezygnacji chorej już wtedy pani Jadwigi, będącej w tym czasie Przewodniczącą Wydziału Gier i Dyscypliny przejąłem jej obowiązki. Rok później zostałem jeszcze sekretarzem Podokręgu Skoczów, którym kierował także już świętej pamięci Józef Kopiec i od tego czasu pełnię te funkcje. Z tym, że od roku Wydział Gier i Dyscypliny został podzielony na Komisję do spraw Rozgrywek, w której zostałem przewodniczącym i na Komisję Dyscypliny, której przewodniczącym jest Stanisław Ochodek, z którym ściśle współpracuję.

Z lat oddanych piłce nożnej pozostało wiele miły wspomnień i tych zawodniczych, i tych działaczowskich.

- Najmilej z okresu gry w piłkę wspominam wyjazdowy mecz ze Śrubiarnią Żywiec - przypomina Zenon Wawrzyczek, który od 2008 roku jest na emeryturze górniczej, po 25-latach pracy na kopalni Borynia. - Tam, a ponad 40 lat była to niezwykła sprawa, boisko było znakomicie przygotowane i nawet pod bramkami była zielona murawa. I na tym boisku właśnie, a jako zawodnik grałem na prawej obronie, byłem blisko zdobycia gola. Już przelobowałem bramkarza i widziałem jak piłka zmierza do pustej bramki, ale obrońca gospodarzy w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed linii. A w działalności w klubie i podokręgu, choć nie ustrzegłem się pomyłek, największą satysfakcję sprawiły mi chwile, w których moja praca została doceniona. Pamiętam ten moment wręczenia mi Brązowej Honorowej Odznaki Polskiego Związku Piłki Nożnej, albo ten moment uhonorowania mnie Srebrnym Medalem "Za Zasługi dla Rozwoju Piłki Nożnej" od PZPN w 2017 roku na jubileuszu 40-lecia Podokręgu Skoczów. Ktoś może powiedzieć, że to tylko kawałek pomalowanej blaszki, ale dla mnie to coś szczególnego. Moim celem od początku działalności w podokręgu było usystematyzowanie rozgrywek młodzieżowych i choć startowałem od 6 lig prowadzonych przez Podokręg Skoczów, a teraz mamy ich 16 - włącznie z klasą okręgową - to mam satysfakcję, że wszystko jest uporządkowane.